Historia Misi: Misia trafiła do mnie prosto z szopy w zaawansowanej ciąży...zagłodzona....Maleństwa nie przeżyły :( (*) Misia była załamana, nie chciała jeść, pić...tylko leżała...Któregoś dnia odkryła, że w koszyczku są Maluszki bez mamy i zaadoptowała je :) Wychowała małe "Gadziorki", które ją bardzo kochały... Mają już nowe rodzinki i Misia znowu została sama... i czeka... Nadal chętnie opiekuje się Maluszkami, ale człowieka pokochać nie potrafi :( |
środa, 6 lipca 2011
Misia - historia :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz